Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/zakladoptyczny.wroclaw.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra17/ftp/zakladoptyczny.wroclaw.pl/paka.php on line 5
nie myśleć o niczym. Kiedyś uświadomiła sobie, że nawet nie

nie myśleć o niczym. Kiedyś uświadomiła sobie, że nawet nie

  • Kemal

nie myśleć o niczym. Kiedyś uświadomiła sobie, że nawet nie

28 February 2021 by Kemal

zadzwoniła do biura Poszukiwaczy, wspomniała o tym Diazowi. - Ja do nich dzwoniłem - odparł. - Kiedy tu jechaliśmy Nie pamiętała wiele z tej podróży, tylko bolesny półsen bezdennej rozpaczy Były dni, kiedy nienawidziła Diaza serdecznie, z całego serca. Tak bardzo, że nie chciała nawet na niego patrzeć. Trzęsła nią wściekłość i furia. To, że oboje pragnęli dla Justina tego samego, nie poprawiało wcale sytuacji. Jego decyzja o trzymaniu matki z dala od syna była niewybaczalna. Diaz zdawał się wyczuwać jej nastroje - w takie dni trzymał się z dala i odzywał tylko wtedy, gdy wołał ją na posiłek. Pilnował, by Milla spała i jadła. Musiał chyba robić pranie, bo ona nawet o tym nie pomyślała. Słyszała czasem odgłos pralki i an43 427 suszarki, ale nie zwracała na to najmniejszej uwagi. Ot, po prostu szum. Naturalne odgłosy otoczenia. Czyste ubrania pojawiały się w sypialni, a ona je wkładała. Żadnych komplikacji, wszystko było proste, jasne i ułożone. Pewnego dnia zapytała, ile czasu tu siedzą. - Trzy tygodnie - odparł Diaz. Odpowiedź zszokowała Millę. Patrzyła na mężczyznę, a jej oczu nie zasnuwała już biała mgła apatii. - Ale... Co ze Świętem Dziękczynienia? - już wypowiadając te słowa, miała poczucie ich kompletnego idiotyzmu, była to jednak jedyna rzecz, która przyszła jej na myśl. - Obeszli bez nas. Trzy tygodnie. Znaczyło to, że był już pierwszy tydzień grudnia. - I tak nie miałam z kim spędzić święta - powiedziała. - Masz przecież rodzinę. - Ale nie spędzam z nią świąt, wiesz przecież doskonale. Zamilkła, myśląc o mamie, do której nawet nie zadzwoniła po znalezieniu Justina. Mama mogłaby teraz oczekiwać, że Milla pogodzi się z Rossem i Julią, zapomni im wszystko, przebaczy. A ona nie mogła tego zrobić. Jeszcze nie. Może kiedyś... ale to się dopiero okaże. - No to sami urządzimy sobie spóźnione Święto Dziękczynienia - wzruszył ramionami Diaz. I jak je uczcimy, chciała zapytać. Wrzeszcząc? Płacząc? Kopiąc w ściany? Miała nadzieję, że to nie początek nowej, świeckiej tradycji. an43 428 Dni były już bardzo krótkie i zimne. Diaz przyniósł jej kilka par ciepłych skarpet, w sam raz na spacery. Chodzenie po plaży pomagało, nawet gdy nie było słońca. Patrzenie na ocean też pomagało. Czasem był szary, a czasem niebieski. Ale zawsze tam był, niewzruszony, majestatyczny bezmiar. Ataki furii zdarzały się coraz rzadziej, tak jak i napady potwornego, niemożliwego do opanowania płaczu. Milla była tak wymęczona, psychicznie i emocjonalnie, że wykonywała praktycznie tylko niezbędne czynności, funkcjonowała na podstawowym poziomie. Wolała nie myśleć, co by się z nią stało, gdyby Diaz jej tu

Posted in: Bez kategorii Tagged: piękno nagości, oddam psa york, szatynka włosy,

Najczęściej czytane:

leżało co najmniej pięć sztućców.

Według niego widelec i talerz to jedyne przyrządy potrzebne przy jedzeniu. No, może czasem nóż do mięsa. Cała reszta to ozdoby, coś, co ludzie wymyślili, ... [Read more...]

Wróciłeś?

– Tak, kochanie. Już jestem z powrotem. – Tęskniłam za tobą – mruknęła sennie, uśmiechając się do niego. – Przyszedłeś, żeby mnie mocno przytulić? ... [Read more...]

pomyślała.

- Sądzi, że wystarczy sypnąć pieniędzmi i problem zniknie. Tym razem to nie przejdzie. Powiem mu coś do słuchu. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 zakladoptyczny.wroclaw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste