Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/zakladoptyczny.wroclaw.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra17/ftp/zakladoptyczny.wroclaw.pl/paka.php on line 5
Wcześniej, gdy wyciągnęła ją z samochodu i zapakowała w śpiwór, Olivia dostrzegła

Wcześniej, gdy wyciągnęła ją z samochodu i zapakowała w śpiwór, Olivia dostrzegła

  • Kemal

Wcześniej, gdy wyciągnęła ją z samochodu i zapakowała w śpiwór, Olivia dostrzegła

10 April 2021 by Kemal

skrawek ciemnej ulicy, zarys budynków i poczuła zapach morza. Porywaczka stęknęła z wysiłku, dźwigając O1ivię i kładąc ją na, jak się jej wydawało, wózku. Albo na taczce. O co najmniej jednym skrzypiącym kole. O1ivia usiłowała krzyczeć, chciała poruszyć rękami i nogami w nadziei, że albo kopnie napastniczkę, albo zwróci uwagę przechodniów. Ale umysł nie panował nad ciałem, mięśnie odmawiały posłuszeństwa. Paralizator pozbawił ją kontroli nad mięśniami. Pomyślała o dziecku... O Boże, czy przetrwało atak prądem? Przepraszam, moje maleństwo, tak bardzo cię przepraszam. Wózek podskakiwał na nierównej drodze, napastniczka sapała głośno. O1ivia nasłuchiwała; gdzieś wysoko leciał samolot, a o wiele bliżej zawyła syrena okrętowa. O1ivia usiłowała wziąć się w garść, zebrać rozproszone myśli i zorientować się, gdzie jest, ale dokoła panował klaustrofobiczny mrok, zaś w śpiworze było tak cholernie gorąco, że z trudem oddychała. Myśl, Olivio. Nie poddawaj się. Już nieraz byłaś w opałach. Kiedy minie szok, posłużysz się rękami; dobrze, że skuła je z przodu. Nie poddawaj się, nie pozwól, by strach cię sparaliżował. Myśl o dziecku. Nie poddawaj się. Walcz. Weź się w garść. Musi być jakiś sposób! Zmieniło się podłoże, wózek toczył się łatwiej, szybciej. A potem poczuła ruch w górę i, ciągle w śpiworze, uderzyła o twarde podłoże. Po chwili napastniczka zaczęła ją ciągnąć w dół. O1ivia z najwyższym wysiłkiem lekko się skuliła, by osłonić rękoma brzuch. Chciała chronić dziecko... – Mogłabyś zrzucić parę kilo – wysapała napastniczka. Na dole schodów pociągnęła O1ivię jeszcze kawałek i pchnęła na podłogę. Przez gruby śpiwór docierał do niej przykry zapach, kwaśny, ostry... mocz? – Witaj w domu – wycedziła kobieta z satysfakcją w głosie. Dyszała ciężko z wysiłku. O1ivia usłyszała brzęk metalu. Klucze? Nasłuchiwała i jednocześnie wierciła się i kręciła, chcąc wyjrzeć ze śpiwora. Nadal miała skute ręce i zaklejone usta. Wreszcie z trudem, dysząc ciężko, uniosła z wysiłkiem ręce i przesuwając palcami wzdłuż suwaka, znalazła wewnętrzny zamek. Pociągnęła. Co chwila wypuszczała go z odrętwiałych palców, ciało ciągle stawiało opór, strach odbierał resztki sił. Nie przestawaj. Dalej. Działanie paralizatora niedługo ustąpi. W końcu szarpnęła mocno, pochyliła się, pociągnęła za suwak i zamek się otworzył. Kobieta ze śmiechem obserwowała jej żałosne wysiłki. Trudno! O1ivia nie podda się bez walki. Szarpała i ciągnęła, aż jej nozdrza wypełniło powietrze cuchnące moczem. Suwak ustąpił, poły śpiwora się rozsunęły i zobaczyła kabinę pod pokładem. Jedna jedyna lampa wypełniała pomieszczenie dziwnym żółtym światłem. O1ivia znajdowała się w części odgrodzonej od reszty pomieszczenia żelaznymi prętami, od podłogi do sufitu. Klatka dla zwierząt, sądząc po resztkach siana między deskami pokładu. W rogu, obok dzbanka z wodą, stało wiadro. Dla mnie, pomyślała i zrobiło jej się niedobrze. Jedynym wejściem do klatki była zakratowana fiata. Olivia patrzyła z przerażeniem, jak szalona porywaczka, wsunąwszy klucz do zamka, przekręca go. Klik. W jej uszach zabrzmiało to jak wyrok śmierci. – Idiotka – mruknęła kobieta i zdjęła z głowy blond perukę. – Rozgość się. Trochę, tu zostaniesz. Dobrze. O1ivia pragnęła zostać sama, żeby pomyśleć o ucieczce. Porywaczka wydawała się czytać w jej myślach. – Proszę bardzo, rób, co możesz, żeby się pozbyć taśmy z ust, i wrzeszcz, ile sił w płucach. I tak nikt cię nie usłyszy. Uśmiechnęła się anielsko, a O1ivię przeszył strach. Jak długo zamierza ją tu trzymać? Dzień? Dwa? Tydzień? Wieczność? A potem? To nie jest porwanie dla okupu, o nie. Olivia

Posted in: Bez kategorii Tagged: wojtek jaruzelski, margaret elżbieta jamroży, irena sendlerowa kim była,

Najczęściej czytane:

kłopotany. - Na długo? Bo wulkany i ...

baobaby... - Nie martw się. Wrócimy przed zachodem słońca. - Jeśli tak, to jestem gotów - Mały Książę odprężył się. ... [Read more...]

to, co obiecała mu powiedzieć.

- Właśnie powiedziałam ci to, co chciałam - rzekła Róża, widząc oczekiwanie na twarzy Małego Księcia. - Nic nie usłyszałem - powiedział zakłopotany Mały Książę sądząc, że Róża coś szepnęła, a on tego nie usłyszał. - Bo słuchałeś tylko uszami - przekomarzała się Róża. - Powiedziałam ci właśnie, iż najpiękniejsze w pocałunku jest ... [Read more...]

siążę cofnął się i usiadł obok Róży. Gołąb ...

Podróżnik znowu przysiadł na krawędzi Odpoczywającego i zaczął uważnie przyglądać się swemu odbiciu w tafli wody. Następnie lekko dziobnął w wodne lustro, a kiedy woda się wygładziła, ponownie uważnie przyglądał się swojemu odbiciu. Widząc siebie wciąż takim samym, uspokoił się i zaczął pić. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 zakladoptyczny.wroclaw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste