Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/zakladoptyczny.wroclaw.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra17/ftp/zakladoptyczny.wroclaw.pl/paka.php on line 5
– Następne czternaście lat? A może tylko pięć, do kolejnego morderstwa w Bakersville?

– Następne czternaście lat? A może tylko pięć, do kolejnego morderstwa w Bakersville?

  • Kemal

– Następne czternaście lat? A może tylko pięć, do kolejnego morderstwa w Bakersville?

10 April 2021 by Kemal

To cię niszczy. Wyrzuć z siebie prawdę! Co się stało z twoją matką? Co zrobiłaś z tą strzelbą? Wstała raptownie. Zaskoczył go ogień w jej oczach, nagłe zaciśnięcie warg. – Nie wspominaj więcej o mojej matce. – Niestety, będę. – Nie twoja sprawa... – Za późno. Trzeba było poprzestać na tych prostakach, z którymi się spotykałaś, Rainie. Teraz masz przed sobą prawdziwego mężczyznę i ja nigdzie nie odejdę. – Ty arogancki sukinsynu. – Tak. A teraz opowiedz mi o swojej matce, Rainie. – Najczęściej nadużywany przez psychologów tekst. Więc tym jestem dla ciebie, Quincy? Ciekawym przypadkiem, o którym później będziesz mógł napisać artykuł dla Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego? – Zamknij się, Rainie. – O, jeszcze lepiej. Quincy, wściekły, zmarszczył brwi. Chwycił Rainie za ramiona z gwałtownością, która samego go zdziwiła. – Przemoc? – szepnęła i rozchyliła usta. Zauważył, że jej oczy znowu pociemniały. – Chcesz tego, prawda? – odparł spokojnie. – Znasz ten schemat. Sposób, żeby ściągnąć mnie do poziomu, na który swoim zdaniem zasługujesz. Jeśli ograniczysz się do fizyczności, nie będziesz musiała czuć. Zgadza się? Wbiła w niego harde spojrzenie. Przycisnął ją jeszcze bliżej. Ich usta dzieliło tylko parę centymetrów. – Puść mnie – szepnęła. Jeśli stąd odejdziesz, będziesz całą noc chodziła po swoim domu. Boisz się snu. Boisz się koszmarów. Chcesz, się od nich uwolnić, ale nie robisz nic, żeby sobie pomóc. – Puść mnie albo już nigdy nie zaśpiewasz barytonem w kościelnym chórze. – Opowiedz mi o tym, Rainie. Chcę cię wysłuchać. Może nawet zrozumiem. Zadrżała w jego ramionach. Znowu zauważył w jej oczach niezdecydowanie. Chciała mówić, a jednocześnie jakaś część duszy, silna i gwałtowna, nie dawała za wygraną. Widział strach, zwątpienie i wstyd. Lata cierpienia, narastającego wraz z każdą nową butelką, otwieraną przez matkę, z każdym uderzeniem. Ale chwila ta minęła i Rainie znowu zamknęła się przed nim. Już myślał, że zaraz się czegoś dowie, kiedy jej twarz znieruchomiała, a oczy straciły blask. Wiedział, że bitwa dobiegła końca. Puścił ją. Cofnęła się, wzruszając ramionami. – Nieźle – powiedziała z wyraźną irytacją w głosie. – Nigdy bym nie pomyślała, że z ciebie taki brutal, agespie. Quincy nie zawracał sobie głowy odpowiedzią. Rainie schowała się już do swojej skorupy. Matka dała jej najwyraźniej dobrą szkołę. – Wychodzę – oświadczyła buntowniczo. – Dobranoc, Rainie. Zawahała się i popatrzyła na niego ze złością. – Nie możesz mnie powstrzymać. – Kolorowych snów, Rainie. – Sukinsyn – syknęła z furią i ruszyła do drzwi. Szarpnęła je mocniej, niż było to konieczne. Nie zareagował. Trzasnęła z całych sił. Zapadła cisza. Quincy wciąż stał przy łóżku, myśląc o Rainie Conner i wszystkim, co mogło się wydarzyć przed czternastoma laty. Myślał o strzelbach, o Dannym O’Grady i o własnej córce, którą kochał całym sercem. Świat potrzebuje więcej dobroci, więcej wiary. – Izolacja nie jest ochroną – szepnął. Ale czy on sam nie zrozumiał tego za późno? Posesja Connerów pogrążona była w ciemnościach. Rainie zawsze zapominała zostawić światło na zewnątrz, więc teraz jej dom był prawie niewidoczny wśród drzew. Zaparkowała na piaszczystym podjeździe i na oślep trafiła kluczem w zamek. Weszła do środka. Nikt jej nie witał. Tak urządziła sobie życie, ale tym razem pustka

Posted in: Bez kategorii Tagged: lgbt co to, lgbt co to, irena sendlerowa kim była,

Najczęściej czytane:

ęczeniem potarł czoło dłonią. - Myślisz, że się nad tym nie zastanawiałem? Ale ożenić się z córką jakiegoś handlarza... ...

- Teraz zachowujesz się doprawdy niemądrze. Spójrz na lorda Yelvertona, jego żona pochodzi z rodziny robiącej interesy w Kompanii Wschodnioindyjskiej. Słyszałam, że porządna z niej kobieta. - W takim razie lord jest szczęściarzem. - Nic podobnego, drogi bratanku, okazał się tylko roz¬ważny. ... [Read more...]

ego zmarłej Ŝonie. ...

Najbardziej jednak zachowała w pamięci, jak kochali się pod rozłoŜystymi gałęziami dębu. A przede wszystkim o tym, jak szybko weszło im w zwyczaj spanie w jednym ... [Read more...]

Gospodyni pokazała Clemency sypialnię na poddaszu, którą do niedawna zajmowała panna Lane. Woźnica bez-ceremonialnie rzucił na podłogę jej małą torbę i dziewczyna doznała szoku na widok miejsca, w którym przyszło jej spać. Ściany pokoju, pobielone wapnem ze dwadzieścia lat temu, były przebarwione i wyblakłe od słońca. W rogach widniały ciemne ślady po załamu, świadczące o przecieka¬jącym w wielu miejscach dachu. Przed łóżkiem leżał maleńki dywanik, poza tym nic nie zakrywało desek podłogowych. Pod ścianą stała obdrapana szafka z wiszącym nad nią poplamionym lustrem. Łóżko miało wprawdzie baldachim, lecz jego okres świetności już dawno minął, podobnie jak materaca, który w dotyku wydał się jej zdecydowanie nierówny. Na korzyść pokoju przemawiały dwie rzeczy: było tu czysto, a po drugie okno wychodziło na południe, dzięki czemu widziała z niego bramę i podjazd. Teraz, pod koniec sierpnia, wpadające popołudniowe słońce stwarzało tu pewien staromodny, nie pozbawiony uroku nastrój. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 zakladoptyczny.wroclaw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste